Rafał Charłampowicz
Trochę tekstów

Stary pociąg z ciemnoniebieskimi wagonami jedzie przez surrealistyczny krajobraz. Otaczają go gęste, wirujące chmury, które wyglądają jak fale mgły lub pyłu. Z przodu lokomotywy świecą dwa jasne reflektory, rozświetlając tajemniczą przestrzeń przed nim. Nad pociągiem unosi się złota poświata, a w oddali nikną niewyraźne światła, dodając obrazowi onirycznej atmosfery.

O stronie

Większość moich tekstów ukazała się w nieistniejącym już „Szortalu”. Szkoda mi ich było i stąd pomysł na stronę, który wreszcie zrealizowałem. Teksty (nie tylko te „szortalowe”) będę wrzucał stopniowo, więc warto tu wracać, jeśli tylko Ci się spodobało. Więcej o mnie w O mnie.

Zapraszam też do Kabaretu Syntetycznego na YouTube.

Krótkie teksty

Niezmywalna wina

Zuzanna bała się zmywarek. Nie bez powodu. W zmywarce zniknął Grześ, jej braciszek.

Czytaj

Jak zwykle

– Jak zwykle pierwsi! Gdzie Andrzej? Co czytasz? – Robert zamaszyście odsunął krzesło od stolika i usiadł naprzeciwko Anity.
– „Wizję lokalną”, jest świetna! – Anita włożyła książkę do torebki, poprawiła okulary na nosie ruchem, który Robert znał tak dobrze i z uśmiechem spojrzała na niego.

Czytaj

Round-the-Clock

– Chętnie. Piwo zawsze. Gdzie? Kiedy? Kto stawia? A w ogóle to jakaś okazja? Dawno się nie odzywałaś.
– Pierwsze piwo stawiam ja, bo to moje urodziny.

Czytaj

Twoja kolej

Automat o głosie upadłego kapłana zapowiedział przyjazd kolejki. Niestety do Gdyni. Do Gdańska, zgodnie z informacją wyświetlaną na tablicy, miała być za dziesięć minut. Było zimno. Przytupywanie pomagało nieco, ale przecież nie będzie tupał jak dziecko.

Czytaj

Emerytura

– Dziadku, z okazji twoich ulodzin i emelytuly, masz od nas pistolet. – Jasnowłosy Adalbert potrafił już wymawiać „r”, ale był tak przejęty swoją rolą, że zapomniał o tej umiejętności.
– I winko – dodała Małgosia, jego równie jasnowłosa siostrzyczka.

Czytaj

Angaż

– Kochanie, dostałem rolę!
– Juhu! Cudownie! Gdzie? Nic nie mówiłeś.
– W serialu – odpowiedział w przerwie między pocałunkami. – Planują trzy sezony. Będzie miał tytuł „Miłość do grabowej deski”.

Czytaj

Łóżko

– Dobry wieczór, to ja, twoje łóżko. Miło mi, że leżysz właśnie na mnie. Spędzimy razem wiele dobrych nocy.

Czytaj

Krótki koszmar

Spał wyciągnięty na wersalce. Pisał prawie przez dziesięć godzin. Myślał, że dziś skończy, ale zakończenie baśni wciąż odsuwało się w czasie. Zdania ciągnęły się jak żelki Haribo, te lukrecjowe, przypominające robaki.

Czytaj

E-booki w czasach postapokalipsy

– Kręć, kręć. Jeszcze dziesięć minut. – Patrzył na nogi koleżanki. Chyba nigdy dotąd bibliotekarze nie pracowali tyle udami i łydkami.

Czytaj

Fobia

Mikołaj szczerzył do niego zęby. „MAM” – głosił napis na plakacie. Adam odwrócił wzrok. Spróbował kawy. Gorąca… Ale miał jeszcze dwadzieścia minut. W barze był sam, nie licząc kobiety z obsługi. Za oknem blondynka w mini jednocześnie pchała spacerówkę i rozmawiała przez komórkę. Odruchowo zerknął na swój aparat. Jedno nieodebrane połączenie od „Agata”. Otworzył kontakty, odnalazł Agatę na liście i wybrał „usuń”.

Czytaj

Zaduch

Sądzili, że wiedzą, czego się spodziewać, na coś takiego jednak nie byli przygotowani. Zaduch był straszny. Aż ich zatkało.
Wycofali się z pomieszczenia, przepłukali gardła „Małgorzatą” i już mocniejsi duchem, spróbowali ponownie.

Czytaj w „Esensji”

Dłuższe teksty

Zdrowy sen

W nadzwyczaj mocnym uścisku trupa czekał, aż kobieta o szalonych oczach skończy rozpinać mu koszulę, by mógł się do niego dobrać uśmiechnięty facet z cyrklem i ekierką.

Czytaj

Piekielny Kaszub

– To pociąg do Piekła. Ledwo zdążyłam. Myślałam, że nie dobiegnę z moimi tobołami.
– I nie boi się pani? Tak do Piekła? – Robiło się ciekawie.

Czytaj

Bierstrasse

– Panie Marku, proszę się tak nie wiercić. Całe nano pan zrzuci i trzeba będzie powtarzać kąpiel. – Dolna część twarzy robota wyrażała zatroskanie. Górna nie wyrażała niczego. Nie mogła.

Czytaj

Jojo

Zegar na ścianie wybił północ. Ponure, dostojne dźwięki gongu rozerwały ciszę. Potem odezwał się drugi zegar, ten z kukułką. Mechaniczny ptak wysuwał i chował łebek do wtóru zgrzytliwego „huu”, „huu”. Józef zapalił świece stojące na stole przykrytym białym obrusem. Był w radosnym nastroju. Wreszcie spotka się z Kornelią. Tęsknił za żoną. Jeszcze tylko te nieprzyjemne przygotowania. Brr. A potem będą już mogli pobyć razem.

Czytaj w „Esensji”